Kay
Administrator
Dołączył: 07 Lis 2007
Posty: 1456
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Znienacka.
|
Wysłany: Pon 20:43, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
A ja mam takie pytanie - oglądałyście filmiki podesłane przez Dagi "RM o HP"? Przesłuchałam wszystko i... leżę i kwiczę od dobrych kilku minut.
Rowling propaguje magię seksualną. A ja nie jestem dobrą chrześcijanką, bo... przeczytałam wszystkie tomy, a na dodatek poszłam do kina na ekranizację!
I Harry jest napisany ze złych intencji, tak, tak. A ja, młodziutka fanka stylu Rowling, po przeczytaniu pierwszego tomu zaczęłam chadzac na czarne msze, zabijac koty i podpalac kościoły, tak samo zresztą jak tysiące innych, młodych ludzi.
I tutaj popieram pytanie pani wyżej - jak tu wierzyc w klatolicyzm?
Ah, i link do filmików - [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
lunka
Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 19:48, 03 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
No cóż, ja wierzę.
Po prostu wierzę i już.
Od dzieciństwa było mi to wszczepiane, więc wierzę.
Ale czy naprawdę muszę ślepo iść za tą wiarą, w każdą niedzielę chodzić do kościółka, spowiadać się regularnie, w każdy wieczór odmawiać modlitwę...
To wszystko jest gdzieś tam zawarte w Piśmie Świętym, w Przykazaniach, wiem.
Jednak czasami kręcę zirytowana głową, kiedy słyszę gadki księży dochodzące z ołtarza, które zakazują nieomal wszystkiego, rzeczy, o których nigdy bym nie pomyślała, że są w jakikolwiek sposób złe czy nie na miejscu.
Czasem czuję się głupio, kiedy klęczę przed kratką konfesjonału i wyrzucam z siebie wszystkie grzechy, myśląc, że ksiądz nie ma prawa słyszeć tego, co mówię, że to prywatna sprawa między mną a Bogiem.
Czasem czuję się zmęczona i nie odmawiam modlitwy wieczornej, ba, już to zarzuciłam, nie czuąc sensu, żeby odprawiać ten rytuał każdego dnia, przed pójściem spać.
I myślę sobie, że dziś pojęcie wiary jest diametralnie różne od dawnego pojmowania wiary dawniej.
Dawniej księżowie szczerze kochali swoją pracę i umieli na swój sposób tłumaczyć prawdy wiary, tak, aby młodzież to rozumiała.
Dawniej z mównicy w kościele nie dochodził monotonny, beznamiętny głos, ale było słychać szczere, płomienne mowy, które umiały rozpalić ogień w sercach wszystkich, ale szczególnie młodych chrześcijan.
A skąd ja to wiem?
Z książek, z filmów, z opowieści babci.
Szkoda, że nie umiem tak prawdziwie, szczerze wierzyć.
Bo to pomaga.
Szkoda.
Post został pochwalony 0 razy |
|